Turystyka narkotykowa

Specyficznym rodzajem turystyki jest turystyka narkotykowa. Zapoczątkowana została w latach 70’ przez hipisów zachodnioeuropejskich i północnoamerykańskich. W pojęciu tym zamykają się w wyjazdy, których celem są działania związane z narkotykami: legalne spożywanie, kupowanie, uprawa itd.

Wiele krajów chce walczyć z procederem rozprowadzania i spożywania przez społeczeństwo narkotyków, w trosce o jego zdrowie psychiczne i fizyczne. Używki te są bowiem bardzo silnie uzależniające i powodują w wielu przypadkach problemy z normalnym funkcjonowaniem wśród ludzi. Silne uzależnienia mogą powodować nawet psychozy i paranoje narkotyczne, myśli samobójcze, depresje oraz ataki agresji nawet w stosunku do najbliższych.

W związku z tym prawo wielu państw reguluje tę kwestię. W wielu wypadkach bardzo restrykcyjnie. Prawo polskie zabrania produkcji, wwożenia/wywożenia za granicę, wprowadzania do obrotu, przygotowania do dystrybucji, częstowania i ułatwiania dostępu do używek, posiadania oraz uprawy. Wszelkie te czynności związane są z karą ograniczenia bądź pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 10 lat. W Chinach za usiłowanie wwiezienia do kraju środków używających grozi kara śmierci, która wykonywana jest publicznie przez pluton egzekucyjny i polega na strzale w tył głowy. Wyroki za przestępstwa narkotykowe dokonywane są tam każdego roku na setkach osób różnych narodowości. Najgłośniejszą egzekucją, jakiej dokonano 29 grudnia 2009, było stracenie pierwszego Europejczyka od pół wieku, 53-letniego Brytyjczyka Akmala Shaikha.

Są jednak i państwa, które nie traktują z taką wrogością problemu narkotykowego. Władze Holandii pozwalają na używanie środków odurzających, natomiast nie zezwalają na posiadanie. Podobnie wygląda kwestia narkotykowa w Belgii czy Niemczech. Z tą różnicą, że posiadanie narkotyków może skończyć się więzieniem, jednakże w przypadku funkcjonariuszy w Holandii oni sami mogą podjąć decyzję o sensie aresztowania. W Amsterdamie i Hiszpanii oraz w La Paz (stolicy Boliwii) istnieją odpowiednio sklepy i bary narkotykowe.

Caffe shopy” w Maastricht w Holandii powodują, że każdego roku w ten region kraju zjeżdża 1,5 miliona turystów m.in.: z Niemiec, Belgii i Francji. Tak ogromne zainteresowanie turystyką narkotykową powoduje problemy dla mieszkańców oraz wpływa na wzrost przestępczości związanej z narkotykami. W planach więc jest utworzenie tzw. „bulwarów marihuany” na terenach przygranicznych, co miałoby zniwelować ten narastający problem. Narkotyki w ilości do 5gr nabyć mogą osoby, które ukończyły 18 lat.

Zezwolenie to ma wpłynąć na bezpieczeństwo osób uzależnionych od środków odurzających, które mają możliwość zakupu narkotyków miękkich z legalnych źródeł. Dostępność narkotyków ma niebywały plus, który odzwierciedlają liczby. W Holandii jedynie 13% młodzieży zażywa marihuany. Natomiast w krajach, w których zażywanie i posiadanie narkotyków nie jest legalne, procent potrzebujących używki jest większy: 17% USA i Irlandia, 20% Wielka Brytania, 22% Francja.

Legalność marihuany w Holandii i turystyka narkotykowa ujawnia podstawowy minus systemu. Ogromne zapotrzebowanie związane jest z koniecznością zwiększenia produkcji środków odurzających, która pozostaje pod kontrolą gangów narkotykowych. Te z kolei za udostępnienie miejsca na uprawę konopi indyjskich, kuszą wizją finansową wiele prywatnych osób. W związku z tym są one wplątywane w proceder przestępczy. Masowej produkcji zapobiec ma zamknięcie sklepów z trawką przed turystami. Palić marihuanę będą mogli tylko obywatele Holandii.

Wspomniane już La Paz cieszy się ogromną turystyczną popularnością zwłaszcza wśród amatorów narkotykowych wrażeń. To tutaj powstał pierwszy na świecie bar kokainowy – Route 36. Oczywiście serwowane są tu także drinki, ale to na narkotyk właśnie, do którego otrzymuje się gratis wodę, jest największy popyt wśród przyjezdnych. W asortymencie jest kokaina normalna w cenie 100 bolivianos/gram oraz silna za 150 bolivianos/gram.

Route 36, mimo iż często zmienia swoją lokalizację, ze względu na akty sprzeciwu, z jakimi spotyka się biznes, jest najbardziej znanym miejscem na świecie wśród „narkoturystów”. Jednakże władze Boliwii w opozycji do świata walczącego z uzależnieniem od używek popierają tradycyjną uprawę oraz popularne w tym regionie zwłaszcza wśród andyjskich Indian, żucie liści koki.

Łatwa dostępność praktycznie wszystkich środków odurzających jest także w indyjskim mieście Goa, gdzie można dostać legalnie tanie narkotyki już od kilku dziesięcioleci. Ta miejscowość słynie także z kilku klinik odwykowych, w których osoby uzależnione mogą odbyć terapię, jeśli dysponują kwotą 3 tys. dolarów. Często korzystają z nich Europejczycy.

Od 1 stycznia 2010 szeregi krajów, w których narkotyki są legalne, zasiliły Czechy. U południowych sąsiadów Polski można posiadać na własny użytek do 1,5 grama heroiny, 1 gram kokainy, do 15 gramów marihuany, maksimum 4 tabletki ekstazy oraz do 5 tabletek LSD. Ponadto prawo zezwala na uprawianie do pięciu krzaczków konopi indyjskich oraz 40 grzybków halucynogennych. Używki dostępne są w czeskich „coffee shopach”. Podczas gdy na czeskiej granicy zostały zniesione kontrole, władze Polski już zapowiadają ich wzmożenie.

Jak informuje Polityka:

Już w grudniu 2007 r. europejskie biuro ONZ do spraw narkotyków alarmowało, że co czwarty Czech między 15, a 24 rokiem życia przyznaje się do palenia marihuany, a dwie trzecie spośród 30 tys. zarejestrowanych narkomanów bierze pervitin – czeską amfetaminę wytwarzaną najczęściej metodami chałupniczymi, w kuchniach. W ciągu 7 lat liczba takich „kuchenek” likwidowanych przez czeską policję wzrosła z 19 do ponad 400 rocznie. Praga – alarmowano w raporcie – będąc już europejską stolicą turystyczną, uchodzi także za europejską stolicę płatnego seksu, a staje się z kolei zagłębiem narkotykowym. Jeśli sprawy o posiadanie narkotyków trafiały w Czechach przed sąd, często były umarzane jako mało szkodliwe społecznie.

Ustawa dotycząca posiadania środków psychoaktywnych, jaką wprowadzono w Czechach, z pewnością uderzy w mafię. Po środki dopingujące sięga wiele, nie tylko młodych, ludzi, mimo istniejącego zakazu z nimi związanego. Pozostawienie nielegalności narkotyków pozwala mafii na handel tym towarem nawet z kilkusetkrotną przebitką.

Podczas gdy na całym świecie toczy się walka z narkotykami i problemem, jaki ze sobą niosą, w Polsce, jak i wielu innych krajach, środki uzależniające są całkowicie nielegalne. Czy słusznie? Tępić, czy legalizować? Frederick Polak – członek Holenderskiego Funduszu Polityki Narkotykowej i jednocześnie psychiatra, twierdzi:

– Jeśli młodzi mogą bez problemu palić marihuanę to przestają być zainteresowani twardymi narkotykami.

Jego wypowiedź potwierdzają statystyki. Czy w związku z tym walka z narkotykami nie jest walką z wiatrakami? Chyba, że prowadzona przez Polskę polityka antynarkotykowa ma na celu zwalczenie nie tyle nałogu wśród społeczeństwa, co używek.

PF

Komfortowy nocleg nad morzem z wyżywieniem: Odkryj uroki Trzęsacza
Wakacje nad morzem to marzenie wielu osób, które pragną oderwać się od codzienności i cieszyć się błogim...
Concordia Design. Nowoczesne centrum kreatywności i biznesu w Poznaniu
Concordia Design, zlokalizowane w sercu Poznania, to unikalne miejsce, które łączy funkcje centrum konferencyjnego,...
Hotele na imprezy - dlaczego warto je wybierać do organizacji swojej imprezy
Hotele na imprezy to strzał w dziesiątkę. Czemu? Bo to po prostu działa. Nie musisz się martwić o milion...
Legionella w obiektach SPA i basenach
Obiekty SPA i rekreacji pozyskują klientów nie tylko swoją szeroką ofertą, ale również wysokimi standardami....
Jaki hotel w centrum Krakowa wybrać?
Kraków to miasto, które zachwyca swoją historią i kulturą, przyciągając turystów z całego świata. W sercu...
Wysowa-Zdrój. Urokliwe uzdrowisko w Beskidzie Niskim
Wysowa-Zdrój to niewielka, ale niezwykle malownicza miejscowość uzdrowiskowa położona w sercu Beskidu...