Remont trudnej drogi na najwyższy szczyt Karkonoszy. Wędrowanie będzie tam bezpieczniejsze. Czarny szlak wiedzie od dolnej stacji wyciągu krzesełkowego na Kopę do schroniska Dom Śląski. Ta droga należy do najtrudniejszych w tych górach.
Najczęściej turyści docierają na Śnieżkę wygodnym szlakiem czerwonym, obok schroniska Strzecha Akademicka i Domu Śląskiego. Z czarnego korzysta mniej ludzi, choć tędy znacznie można skrócić drogę i wejść na szczyt Karkonoszy szybciej. Ale trasa jest nierówna, można potknąć się o wystające kamienie. Wędruje się trudno i niebezpiecznie. Po remoncie ma się to zmienić. Turyści będą tu bezpieczniejsi, a trasa stanie się dostępna dla większej liczby piechurów.
Ekipy remontowe uwijają się jak w ukropie, by zdążyć przed zimą. Pracują nawet w soboty i niedziele, wzbudzając zdziwienie turystów nieprzywykłych do hałasów w górach i kursów ciężarówek po terenie Karkonoskiego Parku Narodowego. Jak zapewniają pracownicy KPN, to wyjątkowa sytuacja, a ekipy mają zgodę na wjazd.
Remont będzie kosztował 2,5 mln zł i obejmie 6 km czarnego szlaku. Najpilniejszej naprawy wymaga 3,5-kilometrowy odcinek – od nartostrady Złotówka do górnej stacji wyciągu. Jest tam sporo kamieni i nierówności, a droga wije się stromo pod górę. W najbardziej stromych miejscach będą zamontowane poręcze. Robotnicy wyrównają podłoże, a atrakcje zostaną oznaczone tablicami informacyjnymi.
Roboty zakończą się wiosną przyszłego roku. Przy trasie powstaną dwie bazy dla turystów, w których będzie można odpocząć lub coś przekąsić.
Pieniądze na remonty szlaków pochodzą częściowo ze sprzedaży biletów wstępu na teren parku. W kasach KPN turyści zostawiają rocznie ok. 2,5 mln zł.
W tym roku wyremontowano ok. siedmiu kilometrów tras. Odbudowano szlak czerwony wokół Małego Stawu i zielony – z Karpacza przez Polanę nad Wielki Staw. W powojennej historii turystyki w Karkonoszach nigdy nie przeprowadzano prac na podobną skalę. Wcześniej były tylko naprawiane fragmenty zniszczonych ścieżek. W planach jest odtworzenie sześciu innych tras w rejonie Karpacza i Szklarskiej Poręby. KPN stara się zdobyć na to pieniądze z funduszy unijnych.
Źródło: polskatimes