Gminom i małym regionom nie jest łatwo przebić się na niezwykle konkurencyjnym rynku turystycznym. Przeciętny Polak na miejsce urlopowe w Polsce wybiera zazwyczaj Podkarpacie, Mazury lub Pomorze, zresztą i tak z nakierowaniem na znane miejscowości. Na około 897 miast i 42800 pięknych polskich wsi zlokalizowanych w obrębie 16 województw, ograniczamy się do zwiedzania tych miejsc, które są zakorzenione w naszej świadomości jako turystycznie atrakcyjne.
Nic bardziej mylnego. Bardzo często zdarza się, iż to, co nieodkryte okazuje się nieoszlifowaną perłą wartą odkrycia i fascynacji. A w Polsce istnieją tysiące takich pereł, które kryją się w niedocenianych przez nas regionach mających do zaoferowania „niezadeptaną” przyrodę, świetną kuchnię opartą na naturalnych składnikach i prawdziwy lokalny klimat. Dlatego też, mimo ograniczonych środków na promocję, warto, by informacja o atrakcyjności takich miejsc ujrzała światło dzienne. Przykładem może być Irlandia o podobnym ukształtowaniu terenu i strukturze gospodarczej. Rolniczy charakter większości hrabstw i ich bogactwo przyrodnicze stały się znakiem charakterystycznym kraju, który przyciąga turystów z całego świata.
W Polsce również należy to wykorzystać. W szczególnie pasowej sytuacji znajdują się województwa centralne: łódzkie czy świętokrzyskie, które z racji korzystnej na pierwszy rzut oka lokalizacji na trasie pomiędzy Warszawą, Krakowem czy Poznaniem, pod kątem turystyki traktowane są wciąż marginalnie. Jedną z przyczyn tak dużego zróżnicowania pod względem rozwoju turystycznego jest niewątpliwie duża przepaść budżetowa między regionami, również pod kątem nakładów na turystykę. A to przecież turystyka powinna być ważnym elementem strategicznym w rozwoju każdego regionu, ponieważ przyczynia się do zmniejszenia bezrobocia, ma wpływ na rozwój branży transportowej, restauracyjnej, hotelarskiej i rozrywkowej. Rozwój turystyki ma więc bezpośredni wpływ na byt mieszkańców danej lokalizacji. I jest ku temu bardzo dobra podstawa. Nie można przecież powiedzieć, iż mniej popularne pod względem turystycznym regiony nie mają atrakcji dla osób lubiących aktywnie wypoczywać. Gdyby właściciele pensjonatów i gospodarstw agroturystycznych nie byli pewni co do tego, że ich region ma wiele do zaoferowania, nie inwestowaliby w rozwój bazy noclegowej w swoich miejscowościach. „Wiele pensjonatów znajdujących się w regionach mniej kojarzonych z turystyką zachwyca nie tylko samą ofertą noclegową, lecz miejscem położenia danego ośrodka”- mówi prezes zarządu systemu rezerwacji miejsc noclegowych online Dotbook.pl Joanna Muszyńska.
Czy istnieje więc antidotum na – jak na razie wciąż mało popularną turystykę regionalną? Lekarstwa szukają władze. Aby poszerzyć niedostatecznie rozwiniętą bazę turystyczną oraz zainwestować w skuteczną promocję, powstał program rozwoju turystyki na lata 2007-2013, który za jedną ze strategii obrał reklamę produktów regionalnych. Gdzieniegdzie, szczególnie na trasach między większymi miastami pojawiają się też bilboardy ze szczęśliwą, ładną panią, grupką uśmiechniętych młodych ludzi lub sympatycznie wyglądającym studentem zachęcającym do odwiedzenia regionu. Innych form promocji nie widać. Biorąc jednak pod uwagę fakt, iż program rozwoju turystyki liczy dopiero 2 lata, należy mieć nadzieję na jej rozkwit, nie tylko w znanych i popularnych, miejscowościach. Być może zaprowadzi nas… do tych pól malowanych zbożem rozmaitem,
Wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem;
Gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała,
Gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała,
A wszystko przepasane, jakby wstęgą, miedzą
Zieloną, na niej z rzadka ciche grusze siedzą…”.
Źródło: PR
——————————————————————–
noclegi na wsi