Wisła oddaje skarby Wazów

 

Po trzech latach przygotowań z dna Wisły wydobyto XVII-wieczne skarby: elementy pochodzące prawdopodobnie z Zamku Królewskiego, zrabowane w czasie szwedzkiego potopu. Znalezisko przedstawiono 23 listopada na konferencji prasowej na Uniwersytecie Warszawskim.

“Oto wracają zabytki, które przez 350 lat uważano za zaginione, i których nikt nie spodziewał się jeszcze zobaczyć” – podkreślał jeden z organizatorów projektu “Wisła 1655-1906-2009 – Interdyscyplinarne badania dna rzeki”, reporter i płetwonurek, Marcin Jamkowski.

Według historycznych źródeł, w czasie najazdu na Polskę w XVII w. Szwedzi rabowali na potęgę, a łupy, m.in. dzieła sztuki, spławiali łodziami w dół Wisły, po czym ładowali na statki i wywozili. W archiwach zachowały się wzmianki dotyczące wypadków podczas żeglugi – nadmiernie obciążone zrabowanymi dobrami łodzie tonęły, a łupy ginęły w wiślanym nurcie. “Rabowano wszystko – nawet posadzki, kolumny, fragmenty obramień, rozkładano na części drzwi i portale” – opowiadał organizator akcji “Wisła”, dr Hubert Kowalski z Instytutu Archeologii UW, który wraz z Marcinem Jamkowskim i Justyną Jasiewicz z Instytutu Informacji Naukowej i Studiów Bibliologicznych UW doprowadził do wydobycia z dna rzeki około 70 fragmentów kamiennej architektury, ważących w sumie ponad pięć ton.

Chodzi o rzeźby wykonane w marmurach i alabastrach, które prawdopodobnie zdobiły wnętrza. Na jednym z trójkątnych elementów znajduje się herb Wazów, co daje ekspertom niemal całkowitą pewność, że pochodzi z Zamku Królewskiego w Warszawie. “Są to prawdopodobnie elementy z pierwszej fazy przebudowy wnętrza Zamku, z której nie zachowały się żadne ślady materialne. Nie ma nawet dokumentów i rysunków obrazujących, jak zamek mógł wyglądać w tamtym okresie” – podkreślił Jamkowski.

Wartość znaleziska jest bezcenna – dodał. “Nie da się oszacować wartości zabytków skarbu kultury narodowej. Możemy jedynie przypuszczać, ile podobne przedmioty – z podobnego okresu, podobnej wielkości i urody, kosztowałyby na aukcjach. Element z herbem Wazów szacowaliśmy na około sto tysięcy euro” – podkreślił Jamkowski.

Na trop tych “skarbów”, zgubionych przez Szwedów w trakcie rabunku, prawdopodobnie w 1656 r., naukowcy wpadli dzięki archiwalnym materiałom. “Są w nich wzmianki, że kilka szwedzkich szkup zatonęło w Wiśle i przynajmniej część ładunku wypadła” – poinformował dr Kowalski.

Ważne okazały się też informacje z roku 1906 r. na temat przypadkowego odkrycia warszawskich piaskarzy, o którym donosiły stołeczne gazety. Podczas prac na Wiśle w okolicach Cytadeli piaskarze znaleźli na dnie rzeki zabytki. Część wyłowionych wówczas fragmentów architektury została utracona w czasie II wojny światowej, część znajduje się dziś w zbiorach Muzeum Historycznego m. st. Warszawy, m.in. marmurowa rzeźba pochodząca z ogrodów Pałacu Kazimierzowskiego, obecnej siedziby władz UW.

Podczas kwerend archiwalnych natrafiono też na fotografie przedstawiające piaskarzy w łodzi wyładowanej cennymi elementami architektonicznymi, które trafiły do zbiorów warszawskich muzeów. Po 1906 r. nigdy nie wrócono do poszukiwań zrabowanych zabytków – mimo wspomnień piaskarzy, którzy twierdzili, że udało im się wydobyć jedynie część rzeźb leżących na dnie. Wspominali też, że jedna z rzeźb – wspaniały marmurowy orzeł – ze względu na swój ciężar, zerwała liny i wpadła z powrotem do wody.

Dopiero w 2008 r. odnalezienia ewentualnych pozostałości tamtego znaleziska podjęli się organizatorzy akcji “Wisła 1655-1906-2009”. Najpierw zaczęli badać archiwa, biblioteki, analizować historyczne mapy Wisły ze zbiorów dr Piotra Kuźniara z Politechniki Warszawskiej. “Nakładaliśmy je na siebie i udało się ustalić, że na wysokości Cytadeli jej koryto przesunęło się tak, iż możliwe jest, że rzeźby nadal spoczywają w wodzie. Ale też braliśmy pod uwagę, że mogły już dawno trafić pod asfalt Wisłostrady” – wspomina Justyna Jasiewicz.

Rok 2009 i 2010 zajęły prace w terenie. Pomagał w nich m.in. dr Andrzej Osadczuk z Uniwersytetu Szczecińskiego, posiadający profilomierz osadów dennych – urządzenie pokazujące, co znajduje się na dnie rzeki albo w piasku. Dzięki tym danym naukowcy stworzyli dokładną siatkę dna na interesującym ich odcinku.

Badań nie ułatwiał fakt, że wody Wisły są nieprzejrzyste, nurt – silny, a dno i głębokość zmienia się z tygodnia na tydzień. Dlatego, zanim do akcji wkroczyli nurkowie, trzeba było wykonać tzw. zwiad elektroniczny – dokładnie wymierzyć dno za pomocą sonarów, GPS, echosondy. To pozwoliło wytypować obiecujące miejsca i wskazać obiekty nienaturalnego pochodzenia, wymagające dokładniejszych oględzin.

Prowadzenie badań w 2010 r. (które miały potwierdzić wcześniejsze wyniki) utrudniła powódź. Przetaczające się od wiosny do końca sierpnia fale powodziowe naniosły na dno grubą warstwę osadu i mułu, który zasłonił wszystkie wytypowane wcześniej obiekty. Dopiero jesienią, dzięki utrzymującemu się wysokiemu stanowi wody, udało się zbadać miejsca wcześniej niedostępne dla łodzi wyposażonej w sprzęt pomiarowy. Udało się wpłynąć nad zalane łachy i brzegi.

W dalszych pracach, w 2011 r., uczestniczyły ekipy nurków, którzy intrygujących kształtów wypatrywali wśród stert szkła, opon, cegieł, prętów i innych śmieci, zaściełających wiślane dno. W ostatnich miesiącach udało się zlokalizować poszukiwane zabytki i wydobyć je na powierzchnię. Lżejsze podnosili nurkowie, cięższe wyciągał pływający dźwig. Największy element – marmurowe nadproże, pochodzące prawdopodobnie z wnętrza Zamku Królewskiego – ważył 720 kg.

Skarby z Wisły trafią do Muzeum Historycznego m.st. Warszawy – dołączą do obiektów wydobytych przez piaskarzy w 1906 r. Najpierw jednak trafią w ręce konserwatorów, którzy je oczyszczą, m.in. z grubej warstwy glonów i innych wodnych organizmów, a potem zabezpieczą.

Projekt “Wisła 1655-1906-2009 – Interdyscyplinarne badania dna rzeki” zainicjowano pod koniec 2008 r. na UW. Badania prowadzono we współpracy z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Narodowym Instytutem Dziedzictwa. Finansowego projekt wsparli m.in. Urząd Miasta Stołecznego Warszawy, wydziały UW – historyczny i geologii, Instytut Archeologii UW i Klub Absolwentów UW. Podczas badań współpracowano z Komisariatem Policji Rzecznej w Warszawie, Komendą Wojewódzką Państwowej Straży Pożarnej i Komendą Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Legionowie.

Koordynatorzy projektu i ich współpracownicy mają nadzieję, że wydobycie zabytkowych elementów warszawskiej architektury to dopiero początek interdyscyplinarnego projektu badawczego, który pozwoli zbadać inne rejony dna Wisły.

PAP – Nauka w Polsce, Anna Ślązak

zan/ agt/bsz

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dr Justyna Jasiewicz, współorganizatorka ekspedycji, z fragmentami wydobytych dekoracji architektonicznych. Fot. Marcin Jamkowski/”Wisła 1655-1906-2009 – Interdyscyplinarne badania dna rzeki”

Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl

Wysowa-Zdrój. Urokliwe uzdrowisko w Beskidzie Niskim
Wysowa-Zdrój to niewielka, ale niezwykle malownicza miejscowość uzdrowiskowa położona w sercu Beskidu...
Dlaczego warto znać język Bliskiego Wschodu? Korzyści z nauki języka arabskiego
Region Bliskiego Wschodu jest niezwykle ważny w kontekście geopolitycznym – jego szybki rozwój,...
Doskonały towarzysz podczas przygód na świeżym powietrzu: Plecak nieprzemakalny
Jeśli uwielbiasz spędzać czas na łonie natury, wiesz jak ważne jest odpowiednie wyposażenie, które zapewni...
Wynajem busa 9-osobowego – dlaczego warto się zdecydować?
Planując podróż ze swoimi przyjaciółmi lub organizując wyjazd służbowy, warto pomyśleć o wygodnym transporcie....
Kluczowe porady dla perfekcyjnych wakacji
Planowanie wakacji to ekscytujące doświadczenie, które może jednak przysporzyć wielu wyzwań. Aby zapewnić,...
Czy muszę znać hiszpański wybierając się do Hiszpanii?
Wybierając do Hiszpanii, pytanie o konieczność znajomości języka hiszpańskiego często się pojawia. Odpowiedź...