Kiedy pył wulkanu z Islandii zablokował europejskie lotniska, na całym świecie tłumy turystów utknęły w kurortach. Samych Polaków było blisko dziesięć tysięcy. 21 kwietnia b.r. przestrzeń powietrzna została otwarta i cześć turystów wróciła do Polski. Co jednak będzie, gdy na Islandii wybuchnie kolejny wulkan i znów ruch powietrzny zostanie sparaliżowany? Czy polscy touroperatorzy poradzili sobie w chwili chaosu?
Opinie turystów, którzy wrócili z przymusowo przedłużonych urlopów można znaleźć na forach internetowych. Wielu z nich dzieli się swoimi opiniami, o tym jak zostali potraktowani przez swoje biuro. – To dla innych ważna wskazówka na przyszłość – pisze jeden z internautów – po tym jak biuro zachowa się w przypadku kryzysu, można ocenić to, jak traktuje swoich klientów i czy można na takie biuro liczyć w przyszłości.
Powrót nieznany
My zapytaliśmy się o to Polskiego touroperatora, który w czasie zamknięcia przestrzeni powietrznej miał najwięcej turystów z Polski na innym kontynencie, skąd powrót drogą lądową nie był możliwy. Biuro Podróży Alfa Star największy touroperator w Egipcie, w momencie zamknięcia przestrzeni powietrznej nad Polską, miało w kraju faraona dokładnie 2941 turystów, którzy już bezpiecznie wrócili do Polski. – Tak , ostatni turyści wrócili do kraju 25-go kwietnia – potwierdza Krzysztof Strzylak Prezes biura Alfa Star – szybsze zorganizowanie powrotu nie było możliwe z powodu ograniczonej przepustowości korytarzy powietrznych. Sytuacja dotknęła prawie wszystkie kraje Europy i priorytetu jaki Eurocontrol (Europejska organizacja ds. bezpieczeństwa nawigacji powietrznej) dał lotom rejsowym. To nie zależy od dobrej woli biura, z naszej strony zrobiliśmy wszystko, aby sprowadzić turystów z powrotem do kraju – dodaje Strzylak.
Chaos informacyjny
W chwili zamknięcia przestrzeni powietrznej nad polską, w wielu biurach podróży powstał chaos – telefony dzwoniły, nikt nie odbierał. Zarówno sami turyści jak i ich rodziny w Polsce zadawali mnóstwo pytań, na które nikt nie umiał odpowiedzieć. Brakowało informacji: co z turystami, czy mają gdzie mieszkać i kiedy samoloty znów zaczną kursować nad polskim niebem. – W momencie zamknięcia przestrzeni powietrznej nad polską, w naszym biurze w Radomiu został powołany Sztab Kryzysowy którego pracami kierowałem osobiście – mówi prezes biura. Na bieżąco spływały do nas informacje o sytuacji nad Europą oraz o losie turystów. Na stronie biura jako pierwsi zamieściliśmy informację o odwołanych lotach oraz wyznaczyliśmy cztery numery alarmowe czynne non stop, pod którymi zainteresowane osoby mogły dowiedzieć się, jaka jest bieżąca sytuacja z lotami i co się dzieje z ich bliskimi. W Egipcie nasi klienci mogli liczyć na opiekę rezydentów Alfa Star, którzy dobrze mówią po polsku.
Obozowiska na lotniskach
Media pokazywały tłumy turystów, którzy kilka dni obozowali na największych światowych lotniskach. Przypominało to film „Terminal”: mycie, jedzenie i spanie odbywało się na lotniskowej hali… – Nasi turyści między innymi w Egipcie nie koczowali na lotnisku ani jednego dnia. Wszyscy pozostali w swoich hotelach bez zmiany standardu. W przypadku kiedy hotel nie dysponował wolnymi miejscami, osoby były przewożone do hoteli trzygwiazdkowych z wyżywieniem HB (dwa posiłki), za które płaciło biuro. Jeśli ktoś chciał czekać na otwarcie przestrzeni powietrznej w hotelu o wyższym standardzie, mógł dopłacić różnicę w cenie. Wszystkie osoby, które musiały zostać w Egipcie dłużej niż planowana rezerwacja, zostały także ubezpieczone od następstw nieszczęśliwych wypadków i kosztów leczenia (NNW, KL) , oraz chorób przewlekłych (jeżeli były wykupione przy rezerwacji) na koszt biura.
Co jednak, gdy wszystkie fundusze turystów zostały zainwestowane w pamiątki? – pytamy. – O tym także pomyśleliśmy – twierdzi rzecznik Alfa Star – osobom, które nie miały przy sobie środków na pokrycie nieplanowanych wydatków, biuro dało możliwość zapłaty w kraju za dodatkowe świadczenia na konto biura np. przez rodzinę lub znajomych.
Niebo zamknięte na dłużej
Wszyscy się zastanawiamy, co by było, gdyby wulkan się nie uspokoił i pył wulkaniczny zamknąłby przestrzeń powietrzną na dłużej? – na szczęście tak się nie stało – mówi Strzylak – jednakże opracowaliśmy plan B. Sztab kryzysowy Alfa Star opracowywał alternatywne plany sprowadzenia turystów: m.in. promami przez Włochy i Bałkany. Gdyby sytuacja z zamkniętymi lotami ciągnęła się dłużej, te plany z pewnością zostałyby wdrożone.
A jeśli wybuchnie Katla?
Brytyjscy wulkanolodzy obawiają się, że wulkan Eyjafjoell to był przedsmak tego, co nas czeka, gdy wybuchnie Katla – kolejny Islandzki wulkan. Turyści, którzy mają wykupione wycieczki obawiają się wylotu. Niektórzy też mieli lecieć w czasie, gdy przestrzeń powietrzna była zamknięta. W obu przypadkach turyści są stratni? – Podróżni, którzy z powodu pyłu wulkanicznego nie wylecieli w planowanym terminie, mogli bez poniesieni dodatkowych kosztów zmienić termin rezerwacji do końca listopada, co uczyniło 92 procent naszych klientów, których to dotknęło. W przypadku pozostałych osób, oprócz zmiany terminu, daliśmy klientowi możliwość zmiany destynacji. Jeśli ktoś chce, może zrezygnować z wyjazdu w ogóle – wówczas otrzyma zwrot gotówki po potrąceniu rzeczywistych kosztów biura związanych z opłaconym hotelem, przelotem i ubezpieczeniem itp.
Straty w milionach
Biura podróży płacąc za przedłużony pobyt turystów za granicą, tracą dziennie nawet po kilkadziesiąt tysięcy euro – powiedział wiceprezes Polskiej Izby Turystyki Józef Ratajski. Wiele się mówi, że teraz biura będą sobie odbijały straty podnosząc ceny wycieczek? – Nie mamy tego w planach – uspokaja Krzysztof Strzylak – nie liczyliśmy także strat. Teraz cieszymy się, że bezpiecznie sprowadziliśmy do Polski wszystkich turystów, bo to była trudna operacja logistyczna. Oprócz własnych 2941 Alfa Star sprowadziło do Polski także 248 osób z innych biur podróży, którzy lecieli samolotami wyczarterowanymi przez nasze biuro. To był dla nas sprawdzian i zdaliśmy go sądząc po tym, jak ponownie wybierają nasze biuro planując kolejne wakacje.
Źródło :PR