Według danych Instytutu Turystyki biura turystyczne przeżywają prawdziwe oblężenie. Zaczęło się to w maju, a teraz mamy apogeum, jednak branża turystyczna i tak spodziewa się 10-procentowego spadku wyjazdów zagranicznych.
Eksperci Instytutu Turystyki podkreślają, że to i tak nie najgorszy wynik branży, która w ubiegłym roku przeżywała swój gwałtowny rozkwit, a w tym zmaga się ze skutkami spowolnienia gospodarczego.
Krajowy rynek czarterowej turystyki wyjazdowej według szacunków Instytutu Turystyki w 2008 r. wart był 3,8 mld zł, o 1,2 mld złotych więcej niż rok wcześniej. W tym roku biura podróży przeżywają oblężenie dopiero w czerwcu i w lipcu. Ubiegły miesiąc mógł przynieść nawet 40-proc. wzrost sprzedaży. Jednak według ekspertów taki wzrost to efekt wyjątkowo kiepskiej sytuacji biur do tej pory. Nawet maj, który zwyczajowo rozpoczyna sezon, okazał się gorszy niż bardzo fatalny zwykle styczeń. Polacy odkładali wykupienie wakacyjnego wyjazdu do ostatniej chwili, czekając na okazje i licząc się ze słabym złotym.
Na początku czerwca OBOP przeprowadził ankietę, z której wynikało, że na letni urlop zamierza wyjechać 29 proc. Polaków, 58 proc. nie ma takiego zamiaru, zaś 13 proc. jeszcze tego nie wie. Kryzys – a może tylko kryzysowa propaganda – zrobił swoje. Wyjeżdżający planują wydać na urlop średnio 1376 zł, przy czym 49 proc. planuje wydać do 1 tys. zł, 28 proc. – 1-2 tys. zł, 18 proc. – 2-5 tys. zł i 5 proc. – powyżej 5 tys. zł.
Zdaniem prezesa Instytutu Turystyki Krzysztofa Łopacińskiego, tego sezonu turystycznego może nie przetrwać wiele firm. Ceny wycieczek nie wzrosły na tyle, by zrekompensować straty związane ze słabym kursem – i mniejszym zainteresowaniem klientów.
Źródło: za aktualnosciturystyczne.pl