Berlin to mekka klubowiczów i mapa kulinarnych różnorodności ze wskazaniem na kierunki azjatyckie. Poza tym to miasto, gdzie wciąż znajdziemy artefakty sowieckiej strefy wpływów.
Kierunek Berlin
Jeśli nie wiemy, gdzie pojechać na dwa dni, po prostu wsiądźmy do samolotu lub pociągu, a Berlin osiągniemy w ciągu kilku godzin. Można się tam również wybrać samochodem, jadąc do ringu autostradą A2, zaś mieszkańcy zachodniej części kraju dotrą tam nawet lokalnymi liniami typu busy lub regionalne pociągi. Co można zrobić na miejscu? Odwiedzanie mało znanych, ale interesujących miejsc można zacząć od niewielkiego baru przy Oberbaumstrasse 5, w którym znajduje się muzeum rockandrollowej legendy, czyli zespołu Ramones. Znalazła się tam masa pamiątek, zdjęć i wydawnictw poświęconych członkom zespołu. Można posłuchać muzyki, napić się kawy lub alkoholu oraz zakupić jakiś ciekawy gadżet związany z Ramones. Ten kawałek Nowego Jorku w sercu Europy może stanowić początek spaceru po Kreuzbergu, czyli dzielnicy, w której niegdyś mieszkali przede wszystkim artyści, squatersi czy mniej zamożni studenci. Dziś Berlin, jak każde duże miasto, poddaje się gentryfikacji, więc charakter Kreuzberga mocno się zmienił, ale wciąż są tam ślady zbuntowanego miasta. Przemieszczając się w kierunku rzeki Sprewy, warto odbyć spacer wzdłuż pozostałości muru berlińskiego. East Side Gallery to oblegana przez turystów część miasta. Fragmenty niegdysiejszego pomnika, który miał podzielić miasto na dwa różne światy, dziś pokryte są kolorowym graffiti z najsłynniejszym obrazem, na którym całują się Leonid Breżniew i Erich Honecker.
Street art, jedzenie, muzyka
Graffiti na pozostałościach muru to nie jedyne symbole street artu w Berlinie. Ślady interwencji ulicznych artystów widać w okolicach metra, na pociągach przemierzających miasto wte i we wte oraz w… muzeum. Urban Nation, czyli Museum for Urban Contemporary Art przy Bülowstrasse 7, to niezwykle ciekawa inicjatywa prezentująca dokonania twórców, którzy dużo czasu spędzają na ozdabianiu murów niecodziennymi dziełami. Fundacja, która prowadzi Urban Nation, wspiera artystów, którzy działają w aglomeracjach na całym świecie. Organizuje warsztaty i wystawy w dzielnicy Schöneberg. Berlin to królestwo azjatyckich smaków. Kuchnia wietnamska, koreańska, chińska i japońska egzystują obok siebie w niewielkich barach ulokowanych przy głównych ulicach poszczególnych dzielnic. Kto nie spróbował jeszcze ramen z Cocolo Ramen przy Gipsstrasse 3, ten nie wie nic o tym dalekowschodnim „rosołku”. Na weekend dobrze pokręcić się po licznych klubach Berlina. O ile łatwo będzie wejść do Gretchen lub Wilde Renate, to wielogodzinna kolejka z nadzieją wstępu do Berghain może skończyć się rozczarowaniem. Ale w Berlinie nie można się nudzić i zawsze można spędzić czas w innym miejscu.