Pielgrzymi nie tylko w świątyniach

Łagiewniki, Kalwaria Zebrzydowska, Kościół na Skałce, Bazylika Mariacka, Katedra na Wawelu. To miejsca, które co roku przyciągają do Krakowa i Małopolski tysiące turystów. Ale nie tylko one są atrakcją. Coraz popularniejsze stają się klasztory: w Bielanach i w Tyńcu. W tym drugim znalezienie miejsca na medytacyjno – modlitewną noc w Sylwestra graniczyło w ubiegłym roku z cudem

Kraków od lat szczyci się tym, iż wielu turystów bezskutecznie próbuje określić liczbę wszystkich świątyń znajdujących się jedynie obrębie murów Starego Miasta Krakowa. Wiele z nich to unikalne obiekty na skalę europejską, pokazują czym było i jest chrześcijaństwo w Polsce i jak ważne dla przybywających do Małopolski jest wpisane w religię chrześcijańską pielgrzymowanie.

Nie tylko Łagiewniki
Przed Bazyliką Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach, powiewają flagi 110 krajów. Powinno ich być 117, bo z tylu państw przyjeżdżają do Łagiewnik goście. W ubiegłym roku to miejsce odwiedziło ok. 1,5 mln ludzi! Przemysław Bednarz, odpowiedzialny za promocję sanktuarium wylicza, że najwięcej gości przybywa do Łagiewnik ze Słowacji, Niemiec, Włoch, Irlandii, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Węgier i Francji. Są też Amerykanie, a nawet Kanadyjczycy.
Dlatego też Łagiewniki, bez względu na kryzys na rynku turystycznym, sa jedną z największych atrakcji dla przyjeżdżających do Małopolski z całego świata. Przyjeżdżają na święto Bożego Miłosierdzia, niektórzy wybierają się do Małopolski specjalnie po to, żeby zobaczyć procesje Bożego Ciała na Rynku Głównym czy Misterium Męki Pańskiej, odgrywanej każdego roku w czasie największego święta katolików, w Kalwarii Zebrzydowskiej.

Ale Małopolska to nie tylko Kraków. W regionie bardzo dużo jest miejsc ciekawych, historycznych, które często trafiają na listę pielgrzymów z zagranicy. Sanktuarium Matki Bożej Królowej Podhala w Ludźmierzu przyciąga głównie pozłacaną figurką Matki Boskiej z XIV wieku. Pasterze z całego Podtatrza, pod koniec kwietnia mają tu swoje „święto bacowskie”. We wrześniu każdego roku , w dzień Matki Boskiej Siewnej, odbywają się tu dożynki , które mają bardzo bogatą i kolorową oprawę. W Czernej pod Krzeszowicami znajduje się z kolei barokowy kościół p.w. św. Eliasza oraz klasztor Karmelitów Bosych. W lesie, opodal, zachowały się ruiny dawnej pustelni, zamieszkanej niegdyś przez eremitów. Co interesujące dla zwiedzających – w klasztorze znajduje się muzeum, prezentujące etnograficzne zbiory przywiezione z misji w Afryce.

Do klasztoru marsz!
Jednak nie tylko kościoły i bazyliki ciągną turystów do Małopolski. Sebastian i Radek z Mazur przyjechali na urlop do Małopolski głównie ze względu na dwa miejsca – Klasztor Kamedułów na Bielanach i Benedyktynów w Tyńcu. – Czytaliśmy, że w tym pierwszym kręcono “Pana Wołodyjowskiego” i że kobiety nie mają tam wstępu. A od Benedyktynów kupujemy łakocie i konfitury na winie – mówi Sebastian.

Turyści z Mazur nie są jedynymi, których ciągnie w klasztorne mury. Zbudowany z XVII wieku Klasztor Kamedułów zdobi piękna barokowa fasada, kaplice i malowidła. Zwłaszcza latem ciągną tu setki odwiedzających dziennie, czekających cierpliwie na co półgodzinne tury, w jakich są wpuszczani do środka. Reguła zakonna przewiduje iż wstęp do klasztoru mają wyłącznie mężczyźni – codziennie przez cały rok. Kobiety – tylko 12 dni w roku.

Opactwo Benedyktynów w Tyńcu z kolei jest jednym z najbardziej znanych miejsc w Polsce. Zakonnikom udało się połączyć modlitwę i badania nad historią Tyńca z działalnością gospodarczą. Bracia mogą pochwalić się porządną, aktualizowaną co chwilę stroną internetową, wydawnictwem, a także sklepem internetowym zarządzanym przez jednostkę gospodarczą Benedicite, w którym można kupić takie rarytasy jak bakalie w rumie, miody pitne, grzaniec benedyktyński, marynowane i suszone grzyby, konfitury i słodycze, jak na przykład ciasteczka ze słonecznikiem i miodem, czy lukierki z konfiturą…

W Tyńcu od dwóch lat można również spędzić antysylwestra. W ubiegłym bracia gościli 80 osób. Większość rezerwowała miejsca kilka miesięcy wcześniej. – To doskonała nisza. Wiele osób lubi dziś coś, co nie jest powszechne, a przez to wyjątkowe. Dlatego produkty tynieckie i wspomniane antysylwestrowe spotkania cieszą się i bardzo długo będą cieszyć się popularnością – zauważa Karina Nowak z jednego z ogólnopolskich biur podróży.
Nic dziwnego, że śladem benedyktynów w organizowaniu sylwestrowych spotkań poszli w Małopolsce bernardyni z Kalwarii Zebrzydowskiej, a także krakowskie albertynki i dominikanki. W promocji łakoci jednak tynieccy bracia na razie nie mają sobie równych.

Aneta Zadroga

Źródło: www.turystykamalopolska.pl

Wysowa-Zdrój. Urokliwe uzdrowisko w Beskidzie Niskim
Wysowa-Zdrój to niewielka, ale niezwykle malownicza miejscowość uzdrowiskowa położona w sercu Beskidu...
Dlaczego warto znać język Bliskiego Wschodu? Korzyści z nauki języka arabskiego
Region Bliskiego Wschodu jest niezwykle ważny w kontekście geopolitycznym – jego szybki rozwój,...
Doskonały towarzysz podczas przygód na świeżym powietrzu: Plecak nieprzemakalny
Jeśli uwielbiasz spędzać czas na łonie natury, wiesz jak ważne jest odpowiednie wyposażenie, które zapewni...
Wynajem busa 9-osobowego – dlaczego warto się zdecydować?
Planując podróż ze swoimi przyjaciółmi lub organizując wyjazd służbowy, warto pomyśleć o wygodnym transporcie....
Kluczowe porady dla perfekcyjnych wakacji
Planowanie wakacji to ekscytujące doświadczenie, które może jednak przysporzyć wielu wyzwań. Aby zapewnić,...
Czy muszę znać hiszpański wybierając się do Hiszpanii?
Wybierając do Hiszpanii, pytanie o konieczność znajomości języka hiszpańskiego często się pojawia. Odpowiedź...