“Gruzja nieodkryta” została już odkryta

9 sierpnia elitarna trzyosobowa grupa Czajki Travel wyruszyła z Warszawy odkrywać „Gruzję nieodkrytą”. Magda, Kamila i Gustaw pełni entuzjazmu szykowali się na podbój Kaukazu świadomi tego, że wyruszają realizować program jedyny w swoim rodzaju. Żadne biuro nie oferuje swoim klientom podróży przez Adżarię, przepraw przez tyle przełęczy i tylu trekingów w ciągu zaledwie tygodnia. Tak naprawdę, nikt nie wiedział, co ich dokładnie czeka, nawet ja – pilotka. W końcu wyprawa ta nazwana została „Gruzja nieodkryta” nie bez powodu!

 

Po wylądowaniu w Kutaisi spotkaliśmy się z Vacho – naszym kierowcą i przewodnikiem w jednej osobie. Poznaliśmy też jego jedyny w swoim rodzaju samochód, który jest w stanie wjechać w największe zakamarki Gruzji i przebrnąć przez największe bezdroża. Wznieśliśmy tradycyjny toast za powodzenie wyprawy i wyruszyliśmy w stronę Swanetii. Witało nas słońce wschodzące nad Kaukazem.

Choć czasy, gdy Swanetia była najdzikszym i najbardziej tajemniczym regionem Gruzji, dawno już minęły, nadal kryje ona swoje tajemnice i wciąż można odkryć tu coś nowego. Wiem, co mówię, choć przyjeżdżam tu od 4 lat, wiele miejsc zobaczyłam po raz pierwszy w trakcie tego wyjazdu. Byliśmy tam trzy dni i codziennie odbywaliśmy trekking w najbardziej malownicze okolice: wodospady Mazeri, Krzyżowa Góra i jeziorka Koruldi, lodowiec Szchary. Stawaliśmy w obliczu różnych wyzwań: upał, barszcz Sosnowskiego, urwiska i strome ścieżki, ale w nagrodę zawsze otrzymywaliśmy zapierające dech w piersiach widoki. Hitem tej części wyjazdu była wizyta w kuźni w Mestii. Jej właściciel Giorgi pokazał nam jak tworzy noże, wykuwa stal na ostrza i obrabia je. Po zakończonym pokazie zaprosił nas na wspaniałą ucztę zakrapianą winem i wznosił fantastyczne toasty typowe dla gruzińskiej kultury.

Po trzech pełnych wrażeń dniach w górach, zjechaliśmy na wybrzeże Morza Czarnego. Najpierw dotarliśmy do Ureki, którego słynne czarne piaski mają właściwości lecznicze. Doznaliśmy lekkiego szoku zderzając się z tłumem wczasowiczów i gwarnym nocnym życiem kurortu. Następnie eksplorowaliśmy Park Narodowy Mtirala, gdzie ochronie podlegają lasy tropikalne. Pogoda była faktycznie tropikalna i ulgę od upału znaleźliśmy dopiero pod wodospadem. Kąpiel w nim była wręcz metafizycznym doznaniem. Później mieliśmy jeszcze okazję wykąpać się w jeziorku oraz ponownie w morzu, tym razem wylegując się na kamienistej plaży Batumi. Mimo zmęczenia, nie odpuściliśmy sobie też skorzystania z atrakcji, jakie oferowało nocne Batumi. Przejażdżki na Diabelskim Młynie i na Łodzi Wikingów na pewno na długo zostaną w naszej pamięci.

Kolejny dzień oznaczał powrót w góry, tym razem Mały Kaukaz. Przejechaliśmy przez serce Adżarii, gdzie pośród zalesionych gór, w małych wioseczkach ukryte są stare meczety. Niektóre są już mocno zrujnowane, inne nadal funkcjonują, czasem mają 100 a czasem 200 lat. Są świadectwem tego, że dawniej mieszkali tu głównie muzułmanie. Obecnie podobno stanowią połowę populacji tego regionu, ale ich liczba maleje z roku na rok. Oprócz meczetów w regionie można znaleźć kilka średniowiecznych kamiennych mostów, a to wszystko we wspaniałej górskiej scenerii. Tego dnia przejechaliśmy przełęcz Goderdzi (2025 m. n.p.m.) i dojechaliśmy do Abastumani, które leży w pobliżu kolejnego na naszej trasie Parku Narodowego Borjom-Kharagauli.

 

Kolejny dzień stał również pod znakiem przeprawy przez góry. Przejechaliśmy przez przełęcz Zekari na wysokości 2182 m. n.p.m. podziwiając widoki przypominające miejscami nasze Bieszczady, a czasami Tatry Zachodnie. Było pięknie. Trudy podróży zmyliśmy z siebie w ciepłych źródłach Sairme. To kolejny słynny w Gruzji kurort, gdzie znajdują się źródła wód mineralnych.


Po południu zamknęliśmy pętlę docierając z powrotem do Kutaisi. Zrobiliśmy zakupy na lokalnym rynku, spróbowaliśmy ostatnich pysznych dań z listy gruzińskich smakołyków i piliśmy czaczę z gospodarzami naszego hostelu podziwiając pięknie oświetloną katedrę Bagrati. W środku nocy udaliśmy się na lotnisko pełni wrażeń, nie mogąc uwierzyć, że od początku wyjazdu minął zaledwie tydzień. Był on bowiem bardzo intensywny i pełen atrakcji różnego rodzaju. Mam nadzieję, że nasi turyści zechcą się wkrótce podzielić swoimi wrażeniami z podróży.

 

 

 

 

 

 

 


 

Autor: Monika Pazera

Artykuł został przygotowany przez biuro podróży Czajka Travel http://czajkapodroze.pl/gruzja-wycieczki, organizatora wycieczek objazdowych. Główna specjalność to: Kaukaz, Azja Centralna i Wschodnia, Karaiby oraz Ameryka Południowa.

Majówkowe wyprawy – co warto zapakować do plecaka?
Majówka sprzyja wyprawom w mniej i bardziej znane miejsca. Chętnie zabieramy na urlop całą rodzinę lub...
Kajakowe wędrówki po Drawie - rzece tysiąca jezior
Drawa, nazywana również Perłą Pomorza Zachodniego, wije się malowniczo przez lasy i jeziora północno-zachodniej...
Wysowa-Zdrój. Urokliwe uzdrowisko w Beskidzie Niskim
Wysowa-Zdrój to niewielka, ale niezwykle malownicza miejscowość uzdrowiskowa położona w sercu Beskidu...
Doskonały towarzysz podczas przygód na świeżym powietrzu: Plecak nieprzemakalny
Jeśli uwielbiasz spędzać czas na łonie natury, wiesz jak ważne jest odpowiednie wyposażenie, które zapewni...
Wynajem busa 9-osobowego – dlaczego warto się zdecydować?
Planując podróż ze swoimi przyjaciółmi lub organizując wyjazd służbowy, warto pomyśleć o wygodnym transporcie....
Czy muszę znać hiszpański wybierając się do Hiszpanii?
Wybierając do Hiszpanii, pytanie o konieczność znajomości języka hiszpańskiego często się pojawia. Odpowiedź...