Machina ruszyła – idą, idą święta!

Czy to się nam podoba, czy też nie, właśnie ruszyła machina promująca całą masę produktów i usług świątecznych. Od artykułów spożywczych, poprzez ozdoby choinkowe i dekoracje dla domów, aż po wigilijne wycieczki, gdzie tylko chcemy!

Komercjalizacja świąt to oczywiście nic nowego, ale czy nie jesteśmy świadkami coraz bardziej nachalnego przypominania nam o tym fakcie? Koniec października, a w sklepach pierwsze ekspozycje bożonarodzeniowe, tuż po zakończonej kampanii reklamowej dla zniczy agresywnie podsuwa się nam wszelkie „gadżety” świąteczne.

Czy uchronimy się przed tym wszystkim? Czy jest sposób, aby nie wpaść w pułapkę świątecznych, często rozrzutnych zakupów i cieszyć się wyjątkową, prawdziwą magią świąt?

Niektórzy twierdzą, że tak. Za tajemniczym trendem podążają już całe, wielopokoleniowe rodziny. Mowa tu o wspólnych wyjazdach z dala od domu, najlepiej w miejsca mało komercyjne (czytaj wioski), gdzie przy stole wigilijnym przygotowanym przez gospodarzy pensjonatu  odbywa się wspólne, skromne świętowanie, potem pasterka i zasłużony dla wszystkich odpoczynek w cichej, miłej okolicy. ( W modzie są także pobytu w klasztorach w czasie nocy sylwestrowej).

Wielbicieli tego typu obchodów świąt przybywa, coraz częściej skłaniają się ku temu rozwiązaniu starsze osoby. To właśnie one najczęściej stanowiły dla rodzin zaporę przed wyjazdem w czasie świąt. Bowiem kochani dziadkowie wyobrażali sobie święta tylko we własnym domu z najbliższą rodziną. Tak było do czasu świąt z dawnych lat, gdzie liczyło się wspólne przebywanie ze sobą, a nie coraz droższe prezenty dla wnuków i  zmyślniejsze ozdoby dla domu. Koszty przygotowania „takich” świąt stały się koszmarne, dosadniej mówiąc chore.

Koga stać na świętowanie w stylu iście zachodnim? Czy jest sens takiego świętowania? Wszystko wskazuje na to, że  nie. Polacy chcą świąt z dawnych lat, bez maksymalnego przepychu, bez gonienia po sklepach do ostatnich minut. Nie chcą czuć napięcia wynikającego z przewlekłego stresu świątecznej gorączki.  Czy bony z zakładów pracy pokryją wszystkie wydatki? Takie pytanie pojawia się w domach, gdzie bony oczywiście są. Tam, gdzie ich nie ma jest jeszcze gorzej.

Ktoś w pewnym momencie tej bezsensownej sytuacji wpadł na wspaniały pomysł – obejścia świątecznej komercji w skromnym pensjonacie na uboczu miasta, tak, aby powrócić do domu już po świątecznym szale. I udało się. Rezerwacja pobytu była ułamkiem tego, co zwykle przeznaczał na bożonarodzeniowe świętowanie, a do tego wszystkiego spokój, radość z przebywania z bliskimi stały się bezcennym dodatkiem, którego tak brakowało podczas świąt w wielkomiejskim stylu. Jego radość okazała się zaraźliwa i tak właśnie zrodził się w głowach pomysł na zupełnie inne świętowanie.

Wyjazd na święta w góry, bądź w ustronne miejsce pełne spokoju – teraz jest doskonały moment, aby określić to, czego najbardziej potrzebujemy w czasie nadchodzących świąt. Zapytajmy rodzinę, czy zechcą uczestniczyć w naszej wyprawie. Zróbmy wstępne wyliczenia i przedstawmy plusy właśnie takiego pomysłu. Pomocna w tym przypadku będzie Giełda Zapytań w serwisie
www.e-konferencje.pl
.  To właśnie tu możemy napisać, co tak naprawdę nas interesuje w czasie Świąt Bożego Narodzenia. Na przykład pobyt w ośrodku agroturystycznym z rodziną ( 4 – 6 osobową), z przygotowaną kolacją i noclegami. Zapytajmy o cenę takiego pobytu, wybierzmy miejsce, być może przedstawione propozycje będą dla nas miłym zaskoczeniem cenowym. Negocjujmy, bo tego nikt nam nie zabroni. Planujmy z głową.

Spędźmy te święta w miłej atmosferze, rodzinnie.

   

   

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Zakaz pobierania treści.

No posts found